19 gru 2015

Co ja tu do cholery robię?

Unknown


   Nie. Nie kolejny post powitalny. To temat... dzisiejszego tematu.

Pytanie postawione bardzo trafnie i zadajesz je sobie pewnie kilka razy dziennie. Przynajmniej patrząc po moich znajomych i po najpopularniejszych serwisach, które mają Ci zabrać kilka godzin dziennie z życia i nie dać nic w zamian poza starymi i popularnymi mądrościami życiowymi tudzież śmiechem. Ja już dawno przestałem sobie zadawać to pytanie, ale Ty pewnie robisz to ciągle. Toteż mam dla Ciebie odpowiedź. Niestety, nie mogę Ci jej kompletnej podać, bo to kwestia indywidualna i sam musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Ja Ci jedynie spróbuję pomóc.

Wstajesz rano. Wcześnie rano. No, chyba że wcześnie rano przychodzisz z pracy, to wtedy wygrałeś życie, wierz mi. Ale większość z Was wstaje rano i z pewnością wiele razy zastanawiało się, dlaczego właśnie o tej porze trzeba wstawać do pracy, czy szkoły. Zamiast dać się człowiekowi wyspać, to oni gonią do miejsca, w którym spędzisz 8 godzin, podczas których jedynym Twoim pragnieniem będzie wyjście stamtąd jak najprędzej. No tak, przecież możesz się położyć spać wcześniej, żeby dłużej spać. Ale czy naprawdę byś się wyspał? Z doświadczenia wiem, że nieważne, czy idziesz spać o osiemnastej, dwudziestej drugiej, trzeciej w nocy, czy piątej pięćdziesiąt dziewięć, to i tak jeśli masz wstać o szóstej - nie masz ochoty tego zrobić. Możesz mieć motywację, bo zaplanowałeś coś przyjemnego na ten dzień i dla tej rzeczy chcesz wstać, ale jeśli miałbyś wybór, spałbyś do ósmej, czy dziewiątej. I co Ty tu do cholery robisz? W świecie, w którym nie możesz się wyspać?

Kolejna sytuacja: idziesz/jedziesz/lecisz/biegniesz tam dokąd musisz iść/jechać/lecieć/biec. I mijasz różnych ludzi. Naprawdę szeroki zakres jeśli chodzi o różnorodność osobową. Dupa. O tej porze roku w szczególności. Szarości, biele, brązy, czernie, wyblakłe kolory. Czasem coś jaskrawego się zauważy. I patrzych na twarze? Tyle typów urody, tyle różnych rysów. I ta jedna gęba mówiąca... Właściwie nic nie mówiąca. Wyraża zwykle niezadowolenie z czegoś. Bo taką ma zwykle człowiek minę, gdy mu pizga w ryj i znajduje się tam, gdzie nie chce być. Ludzie bardzo rzadko uśmiechają się w sytuacjach innych, niż podczas spędzania czasu z kimś innym. Brzmi jak bełkot każdego innego człowieka. Brzmi, jak Twój bełkot. Ale w tym bełkocie to Ty jesteś jedynym, który nie ma tego wyrazu twarzy. A prawdą jest, że każdy go ma. Nawet Ty. Człowiek, który sam do siebie się śmieje jest uznawany za wariata. Bo niby co w takiej Polsce może być wspaniałe? Wszędzie ino korupcja, kradzieże, rozwydrzona młodzież. Świat zszedł na psy. Teraz facet z facetem się ten tego, dziewczyny dają dosłownie dupy zamiast cipy, albo te... orgie, o! Na to co komu? Właśnie. A komu to potrzebne? I co Ty tu do cholery robisz? W tym zdeprawowanym świecie?

Jak będziesz gdzeczny, to Ci podam jeszcze parę innych przykładów i parę sztuczek, co z tym zrobić. Chyba wiesz, jak być grzecznym chłopcem/gdzeczną dziewczynką.

Podpisano Pan Księżniczka.

15 gru 2015

Poradnik życia czas zacząć

Unknown



   No witam szanowne grono pedagogiczne, pana prokuratoria, wysoki sąd... No... Nigdy nie potrafiłem się porządnie przywitać. Nie lubię samego momentu rozpoczynania czegoś. Wolę gdy już jest chwilę po wszystkim.

(walić wcięcia przy akapitach) Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć, że to nie będzie blog o niczym konkretnym. Nie będzie też blogiem na poważnie. Serio. Nazwiesz mnie kiedyś blogerem, to masz szlaban na porno. Jeśli tu będziesz przebywać dłużej i regularniej, to z pewnością zauważysz, że wpisy nie będą miały ze sobą aż tyle wspólnego. Nie będą też wypchane treścią ku przylizaniu Ci tyłka, aby lsnił, niczym nowy Mercedes. To, co tu znajdziesz możesz interpretować na trzy sposoby: powaznie, niepoważnie, w ogóle. Którą opcje wybierzesz, to już Twoja sprawa, bo ja i tak mam to gdzieś. Nie daję temu czemuś więcej, niż trzech miesięcy zanim postanowię to porzucić bez słowa. Taki już jestem. W tej chwili jestem w takim, a nie innym nastroju i po prostu chcę napisać cokolwiek. Do ilu to osób to dotrze, to i tak bez znaczenia, bo nikt nie jest dla nich odpowiedni.

Na pewno będziesz się oburzać, na pewno będziesz chciał mnie powiesić za jaja za to, co będę tutaj pisał. I nie dziwię Ci się. Ludzie dość często w moją stronę kierują słowa 'chory pojeb'. Rzadko kiedy zdarza się, żeby inne określenie padło od nich. Ci, którzy zdążyli zauważyć co jest ze mną nie tak, ale jeszcze mnie jako tako lubią i nie chcą mnie urazić (jakby cokolwiek było w stanie to zrobić) używają wobec mnie określenia 'dziwny'. No więc... jeśli masz ten blog tak samo w dupie, jak ja, to chyba będziesz się tu dobrze czuł. Jeśli jednak masz te ciotowate moralności, czy jak to tam nazywasz, to na pewno nie zrozumiesz ani jednego słowa z tego, co tu przeczytasz. Na pewno uznasz to za troll, albo coś innego... Na pewno nazwiesz mnie chorym pojebem. Którym jestem. Ze stu osób staystycznie tylko dwie lub trzy docenią wartość tego, co piszę, a jakoś nie zanosi się, aby jakiekolwiek takie tutaj trafiły. Ale może znasz kogoś takiego? Na pewno znasz. Tylko nie wiesz, ze taki jest. Ale możesz mu to podesłać. Pośmiejemy się razem.

I tak już tego nie czytasz, więc nie ma sensu więcej pisać. Jeśli jesteś człowiekiem mojego pokroju lub masz na to zadatki, to polecam Ci tu zostać na dłużej, bo chyba czasem powinienem rzucić jakąś przydatną radą, albo przepisem na zabicie kogoś. Niedosłownie. Ale faktycznie można to do śmierci porównać.

Trzymajscie się zimno, bo na co komu przyjemności.
Podpisano Pan Księżniczka.



ps. możliwe, że kiedy to czytasz, to jest totalny rozpierdziel na stronie, bo właśnie to próbuję ogarnąć.